„W każdym z nas jest sekretna izdebka, którą musi otworzyć sam Bóg i do której żaden guru nie ma dostępu” (Rabindranath Tagore). Najpierw jednak potrzebne jest słuchanie, a potem odpowiedź na Jezusowe: Otwórz się!
Trzeba otworzyć nie tylko oczy w głowie, ale także „oczy serca”. Pan Bóg ciągle nam w tym pomaga. Celowo dał nam dwoje uszu i jedne usta. Słuchanie bowiem uczy prawdziwego mówienia do drugiego.
Dziś słyszymy fragment Ewangelii opisujący cud niezwykle symboliczny. Pan Jezus spotkał człowieka, który nie mógł otworzyć się do końca na świat, bo był głuchoniemy. Głuchota w języku biblijnym oznaczała osobę przygniecioną i nieszczęśliwą. Bohater z Ewangelii to jednak szczęściarz, którego dotknął sam Chrystus. Jezus używa gestów, żeby człowiek zrozumiał, co się dzieje, zanim jeszcze usłyszy słowo. On najpierw dotyka serca człowieka. Potem uzdrawia słuch, następnie mowę, jakby chciał powiedzieć – najpierw ucho, potem język. Zacznij od słuchania twojego Boga w głębinach duszy.
Aby nie pozostać współczesnym głuchoniemym, potrzebny jest nam dotyk Jezusa i Jego słowo: Effatha! Otwórz się na Boga i człowieka, na świat. Wyjdź z bierności, ospałości, izolacji, z nurtu grzechów. Warto siebie zapytać, czy nie jestem często głuchoniemy, choć fizycznie mam się dobrze?
Święta Urszula Ledóchowska napisała: „Jezu, czy we mnie nie panuje ów duch niemy, który mi odbiera mowę, gdy mam obcować z Tobą? Daj mi łaskę, bym umiała przemawiać do Ciebie”. s. Małgorzata Serafinko – urszulanka szara (www.edycja.pl)